środa, 8 lutego 2012

Ślubu nie będzie!




Bo właściwie po co nam ten ślub do szczęścia potrzebny?

Pytać o to trzeba tych wszystkich długodystansowców zaprawionych w boju, poobserwować ich pot, podjadanie batoników z ruchomych stoisk i żółte kartki za podbieganie. A tak na chłopski rozum.. 

- Mogę zaprosić wszystkich bliskich i powiedzieć im publicznie (ojcu ukochanej córy pewnie pod groźbą kar mutylacyjnych), że to ta jedyna, że ją kocham i będę jej rycerzem. Mogę ich spić ruskim samogonem, ale oni wytrzeźwieją i będą pamiętać. I pilnować.

- Podejmując nieodwołalną decyzję kończę z bylejakością - i mogę się do takiej decyzji przygotować (bo trudno weryfikować "święte nigdy"). Mogę skorzystać z dobrego kursu przedmałżeńskiego - nie po to, by to klepnąć, ale by sprawdzić, czy nie grozi nam w przyszłości teren skażony. 

- Mam pewność, że ktoś mnie nie zostawi. Nawet gdy zbrzydnę, zachoruję albo tramwaj urwie mi nogę. Mogę zachowywać się naturalnie ze swoimi emocjami, bez odgrywania ról i bez ryzyka, że następnego dnia ktoś wystawi mi walizki - bo tak. A to daje poczucie bezpieczeństwa dla mnie i przyszłych dzieci. 

- Mogę zalać fundamenty nie tylko w swojej psychice, ale także pod swój wymarzony dom czy inne cele, wymagające wieloletnich nakładów. 

- Nierozerwalność jest zachętą do pracy nad sobą. Skoro wiem, że będę z kimś całe życie to wiem, że muszę dbać o tę relację. Muszę inwestować w to tu i teraz, bo "nie kocha się na próbę". Świadomość tego, że jak ktoś mi się przestanie podobać to zerwę układ - rozleniwia. 

W sieci trafiłem na pewien komentarz pewnej Moniki, który będzie najlepszą puentą:

kiedy budzisz sie przy tej wyjatkowej osobie codziennie, zasypiasz w jej ramionach, znasz na pamiec kazdy jej gest, kochasz jej dziwactwa, robisz codzienne czynnosci ze swiadomoscia, ze robisz to dla Was, sprzeczasz sie by sie godzic i idziesz ramie w ramie, dlon w dlon przez cale zycie, widzisz jego odbicie w oczach Twoich dzieci, widzisz jego pierwsza zmarszczke i kolejna i te sama obraczke na zmieniajacych sie dloniach a dla niego zawsze jestes najpiekniejsza wyjatkowa i wciaz nie zmienilby w Tobie ani jednego wlosa... Malzenstwo jest ok :) bo milosc taka jest