wtorek, 27 grudnia 2011

Film "180"




Dość przypadkowo, kilka miesięcy temu, trafiłem na ten film na facebookowym wallu jednego ze znajomych. W sieci popularna jest szyderka "za długie, nie czytam" i tak też się stało. Nie obejrzałem. 

A chodzi o 33-minutowe "180". Zaczyna się od Hitlera, o którego energiczny pan z wąsem pyta amerykańskich studentów. Więcej nie zdradzam, obejrzyjcie sami.

Dalsza część wpisu to już uwagi rozwijające treść, więc polecam najpierw rzecz obejrzeć. Dostępny z polskimi napisami, wystarczy użyć opcji "CC", z prawej strony tuż pod ekranem.


Obejrzeliście? Nie? To powrót!

Powiem o lekkim przymrużeniu oka, które według mnie trzeba przyłożyć na ten film, żeby wziąć z niego to, co najlepsze. Mam na myśli uproszczone rozważania dotyczące Dekalogu w drugiej części, jak i samą specyfikę amerykańskiej ekspresji. Czasami mocno naiwnej, ale uzasadnionej. To, co dla nas jest truizmem, u nich może być odkryciem. Ale tam, gdzie my zapędzamy się w rozpasane dyskusje, ich ekspresja i prostota, mam wrażenie, bywa konkretem, który działa na wyobraźnię.

Ale to szybkie every situation is a different situation jednej z dziewczyn dziwnie znajome. Bo tak naprawdę o wszystkim możemy powiedzieć, że jest względne. Da się to zanegować? 

Więc może jednak go włączcie, uzbrojeni w tę wrażliwość naprawdę możecie sporo zyskać. Bo czasami prawda jest jednak okrutnie prosta.